one more time...
Komentarze: 1
bylam z nim... bylam... od kiedy?sama nie pamietam.22 lipiec tego roku.. moze wakacyjna milosc?:) nie... to nie bylo to..on mial narzeczona. dzis juz zone. ale od tego dnia codziennie razem. wsyztsko razem. wiedzialam jak to sie musi skonczyc jednak ominelam swoj zdrowy rozsadek. zostawilam go tam gdzie pierwszy raz mnie pocalowal.czy zaluje?
nie... chyba nie... a moze ...
i bylo pieknie.
zakochalam sie... choc nie chcialam.
ale uczucia dlatego sa ponad nami... ze nie mozemy nimi sterowac.
dzisiaj sie spotkalam. z panem markiem. z mezem swojej zony.
dziwny... suchy.. blady. chory? uwieziony.
teraz nic mi nie zostalo. tylko serce ktore na kazda mysl o nim. o nas. o nich. boli mnie. potwornie.
ide do domu. praca... juz koniec.
a mam tylko 18 lat.... tak malo a jednak tak duzo.
nie wiem po co ja to pisze. czy ktos to przeczyta???
moze... tak ....
Dodaj komentarz